Dodano: 4 January 2012
Pracujemy z kolosalną przyjemnością i respektem dla szczególnego środowiska tłumaczy przysięgłych i specjalistycznych, jacy mnie otaczają każdego dnia. Ten zawód ma swoje znaczenie,swoją szczególność, zasób kompetencji sporo większy niż wiadomości normalnego człowieka. Prócz fachowego posługiwania się słowem, rozumienia kontekstu, sformułowań potocznych i idiomatycznych – solidny i bardzo dobry w swym zawodzie tłumacz to ten, któremu nieobca jest terminologia lekarska, prawnicza, techniczna, ekonomiczna. To nie tylko wiedza o wyrażeń i słów. To też zdolność ich znalezienia, stosowania w treści, wyczucia formy, wiadomości z specjalności czasami całkiem odległej. Zawód tłumacza to w zasadzie nie samo zasadnicze przekładanie. Oczytanie oraz poszerzanie jej o stale poszerzające się i zmieniające słownictwo, bieżącą terminologię. To czas spędzony na zapisywaniu, a notorycznie rozszyfrowywaniu nieczytelności, błędów merytorycznych, lingwistycznych, itp. Tłumaczenie jest trudem, co od czasu do czasu wywołuje osłupienie odbiorcy tych kilku na pozór nie rzucających się w oczy kartek. To również walka z czasem i wyczerpaniem (np. 50 stron drobnym maczkiem na jutro).Walory rzetelnego przekładu (jeśli nie mamy aż do czynienia z tłumaczeniem literackim) przez przeciętnego odbiorcę są niedostrzegalne.Kontrastowo sytuacja prezentuje się - jeśli idzie o niedoskonałość tekstu tłumaczonego. Tu przedstawia się błędy widać od razu, a ich konsekwencje bywają nie do przewidzenia, począwszy od procesu sądowego, skończywszy na wypadkach, lub ofiarach błędów (medycznych,technicznych), jakie miały miejsce wskutek niepoprawnie wykonanego tłumaczenia.